Na chwilę obecną w 18% Polaków cierpi na otyłość. Dziesięć lat temu ta statystyka wynosiła 10%. Nawet obserwując ludzi na ulicach, możemy się zorientować, że otyłość to już nie coś co znamy z Amerykańskiej czy Francuskiej telewizji, to problem na naszym własnym podwórku. Na szczęście nie poddajemy się i walczymy jak możemy – otwiera się coraz więcej siłowni (również tych „pod chmurką), sklepów ze zdrową żywnością oraz poradni dietetycznych. Podejmując się odchudzania na własną rękę trzeba jednak pamiętać, że utrata wagi niesie za sobą poważne konsekwencje, m.in. dla jakości skóry. Gdy chudniemy 10 kilogramów nie zwracamy uwagi na to co dzieje się z naszą skórą, ponieważ są to zmiany mało zauważalne. Lecz gdy chudniemy już 30 kilogramów, może się okazać że nie jest tak różowo. Skóra człowieka dorosłego nie posiada już tyle kolagenu, by samoczynnie się „ściągać”, więc gdy człowiek zrzuca ogromną ilość masy ciała, skóra robi się wiotka i pozostaje workowata. Dlatego przystępując do diety odchudzającej warto pamiętać o dobrym traktowaniu swojej skóry. Picie co najmniej 2 litrów wody dziennie jest tu absolutną koniecznością. Warto też skonsultować się w sprawie ćwiczeń zaprojektowanych do naciągania skóry. Nie zapominajmy również o porządnych (najlepiej organicznych) balsamach do ciała – dzięki nim skóra będzie nawilżona i bardziej elastyczna. Dla osób, otyłych które pragną zerwać ze złymi nawykami poleca się również masaże ujędrniające – bardzo bolesne ale i bardzo skuteczne.
[Głosów:0 Średnia:0/5]